Początek drugiej kadencji Donalda Trumpa naznaczony jest m.in. likwidacją rozmaitych rządowych narzędzi polityki równościowej, w tym
programów DEI mających zapewnić różnorodność, równość i integrację. Ma to oblicza absurdalne, jak wykasowanie ze stron rozmaitych instytucji wzmianek o czarnych pionierach, ale też całkiem realne, mające wpływ na pracę i codzienne życie milionów ludzi.
Amerykańscy rasiści zainspirowani przez prezydenta także coraz mocniej podnoszą głowy.
Na czerwonym dywanie MET Gali, jakby na przekór Trumpowi, będzie w tym roku wyjątkowo liczna reprezentacja czarnych osobistości świata kultury, sztuki, sportu i mody.
Na współgospodarzy gali Wintour wybrała aktora Colmana Domingo,
kierowcę Formuły 1 Lewisa Hamiltona, rapera A$AP Rocky’ego, muzyka i projektanta mody Pharrella Williamsa oraz legendę koszykówki LeBrona Jamesa.
Wśród zaproszonych gości znalazły się m.in. pisarka
Chimamanda Ngozi Adichie, aktorki Ayo Edebiri i Regina King, reżyser Spike Lee, muzycy André 3000, Doechii, Tyla, Usher i Janelle Monáe, sportsmenki Simone Biles, Angel Reese i Sha’Carri Richardson, malarki Kara Walker i Jordan Casteel czy artysta Rashid Johnson, a także Edward Enninful, pierwszy czarny redaktor naczelny brytyjskiego „Vogue’a".
Zwykli śmiertelnicy mogą obejrzeć relację na żywo z czerwonego dywanu, która rozpocznie się o północy naszego czasu na kanałach „Vogue’a" w serwisach społecznościowych, w tym na YouTubie