Dzień dobry.
Jest piątek, może nawet piątunio dla tych, którzy mogą powoli rozkręcać weekend. Dobrze ułożony rytm pracy i odpoczynku to podstawa zdrowia psychicznego. Miło byłoby więc po tygodniu pracy wyciszyć się nad jeziorem. Pakujemy się i jedziemy. Mogą być Mazury. Na miejscu obowiązkowo spacer brzegiem. Minimum 10 tys. kroków. Tyle wystarczy, żebyśmy jak nasi nawykli do codziennego przemieszczania się praprzodkowie zachowali ciało w dobrej kondycji.
W Krakowie policja zajmuje się sprawą świnki wietnamskiej, którą ktoś wyrzucił z piątego piętra. Zwierzę upadku nie przeżyło. Sąsiedzi winnego wskazują, ale sprawca może uniknąć kary. Większość spraw o przestępstwa przeciwko zwierzętom kończyła się w prokuraturze odmową wszczęcia lub umorzeniem dochodzenia. Dlaczego? W Polsce, aby osoba dręcząca zwierzę (np. głodząca je wiele dni) poniosła odpowiedzialność karną, ktoś musi udowodnić jej działanie umyślne i w tak zwanym zamiarze bezpośrednim. Tu także potrzebna jest nowelizacja w prawie.