Newsletter Oglądamy, Słuchamy, Czytamy

Witold Mrozek
dziennikarz działu Kultura

Powołanie Bartłomieja Sienkiewicza na ministra kultury w grudniu 2023 roku pokazywało, że rząd Tuska traktuje ten resort poważnie – jako politycznie znaczący. Powołanie tam w maju 2024 roku Hanny Wróblewskiej, historyczki sztuki, byłej dyrektorki Zachęty i dyrektorki w ministerstwie – że traktowani są poważnie ludzie robiący kulturę w Polsce. 

Co ma mówić o znaczeniu ministerstwa kultury potraktowanie go jako "ochłapu", rzuconego w ramach rekonstrukcyjnych targów coraz mniej istotnemu koalicjantowi – podprogowej partii Szymona Hołowni?

Ministrą zostanie Marta Cienkowska z Polski 2050 – dotychczasowa wiceministra, odpowiadająca w resorcie za fundusze europejskie. W tym za szeroko krytykowany program KPO dla kultury.

Nowa ministra przejmuje po swojej dotychczasowej szefowej resort pogrążony w szeregu ważnych prac. Inaczej niż wiele ministerstw rządu Koalicji 15 Października, ministerstwo kultury nie dryfowało. 

Choć rządy Hanny Wróblewskiej budziły emocje i liczne głosy krytyczne, nie da się ukryć, że była to pierwsza osoba na czele ministerstwa kultury od czasów Waldemara Dąbrowskiego – za rządów SLD – która naprawdę chciała reformować politykę kulturalną w Polsce.

Wróblewska doprowadziła do końca porządki w zdewastowanych przez PiS instytucjach polskiej sztuki: Zachęcie, Centrum Sztuki Współczesnej czy Muzeum Sztuki w Łodzi. Przeprowadziła reformę programów dotacyjnych ministra, dzięki której zwiększono wpływ na podział pieniędzy przez ekspertów spoza ministerstwa, a jednocześnie przyspieszono całą procedurę. Doprowadziła do końca resortowe prace i konsultacje społeczne nad ustawą o ubezpieczeniach artystów, oczekiwaną przez środowisko i obiecywaną jeszcze za PiS. Teraz decyzja w tej sprawie należy już do Sejmu.

Oczywiście, rządy Wróblewskiej to i błędy. Nieprzejrzysta, budząca wątpliwości polityka resortu wobec Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. A także niezrozumiała decyzja o tzw. "konkursach zamkniętych" w teatrach.
Mimo wszystkich tych konfliktów nie mogę oprzeć się wrażeniu, że polska kultura szybko zatęskni za ministrą Hanną Wróblewską – profesjonalistką spoza świata partyjnej polityki.

Najbliższe tygodnie pokażą, na ile w świecie sprzecznych interesów, konfliktów i wieloletnich zaniedbań, jakim jest polska polityka kulturalna, poradzi sobie Marta Cienkowska.

NIE PRZEGAP

DO POCZYTANIA