Kłębiaste chmury spowiły Kafeterię... nie, tak byłoby zbyt infantylnie.

Ciemnie postaci zza siatki przewijają się ukradkiem zerkając w treść za oknem,

Jest zwykła sobota, wczesny wieczór, pora kolacji, jak w większości polskich domów, ale nie w tym.

W tym domu szukamy treści płodnych, takich które wpływają na życie każdego z nas.

Drzwi do łazienki trzasnęły z zamachem.

Leżaczek przesunął się pod kaloryfer ze zgrabnie wyciętą folią. Między kaloryferem a mieszkaniami otaczającymi jego biznesowo-gamingowe sanktuarium widnieje wycięcie,

na tyle duże, że aż bez większego wysiłku można czerpnąć oddech w przejściu między stanem prężnego odrętwienia a stanem zupełnego rozrelaksowania się... bez wysiłku!

Na klatce rozległ się hałas,  kroki,  ktoś zapuka? Nie, na to nie był gotowy! Nie teraz! Wieczi?! Niewyobrażalne spektrum ciepła rozeszło się przez konssoslle online, przezwyciężenia czegoś co jest zwykle w Zimie niemożliwe. Centralne wyło jak zawsze..... 9 st. C, 10 st. C, nagle zabrzęczał dong w leżaczka smartphone! znowu 10.000 eur na konto... Warknął pod nosem - i wszystko zepsute!! SZLAG!