Mam 32 lata i zbyt długo żyłam zgodnie z harmonogramami, celami i niekończącymi się osiągnięciami.
Podczas gdy inni się zakochiwali, ja zbierałam dyplomy.
Podczas gdy ktoś tracił głowę z powodu namiętności, ja liczyłam procenty sukcesu.
Ale dzisiaj przyznaję przed sobą, czego mi brakuje: nie tytułów, ale dotyku.
Nie uznania przełożonych, ale pożądliwych, ciepłych spojrzeń nieznajomych.
Chcę zapomnieć, co to znaczy być właściwą – choćby na jedną noc.
Jeśli ty też masz dość zasad i chcesz zerwać maski – NAPISZ.
Jestem tutaj, ponieważ tylko w ten sposób mogę pozwolić sobie na bycie prawdziwą.