Do tych, którzy odważą się odpowiedzieć na moje wyzwanie:
Nie interesują mnie nieśmiałe pieszczoty i śliniące się wyznania.
Jeśli jesteś typem, który szepcze „czy mogę?”, zanim dotknie, przewiń w dół.
Potrzebuję kogoś, kto to zaakceptuje.
Chcę zobaczyć w twoich oczach nie pytanie, ale rozkaz.
Chcę, żeby moje próby wyrwania się na wolność tylko zaciskały twoje palce na mojej szyi.
Chcę, żebyś słyszał moje zmagania, ale nie przestawał – aż mój świszczący oddech stanie się twoją pochwałą.
Nie chodzi o „przyjemność”. Chodzi o władzę.
Chodzi o to, żeby mnie złamać, nawet jeśli będę drapać i gryźć,
aż zostanie mi tylko drżenie i twoje imię na ustach.
Myślisz, że dasz radę?
UDOWODNIJ TO.