Wtorek, 19 sierpnia 2025
pierwszy zastępca redaktora naczelnego Wyborczej
Nie milkną echa spotkania Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim i kilkoma europejskimi liderami w Białym Domu, na które czekał cały świat. Tłumaczymy, co się wydarzyło i co może stać się w przyszłości z krwawą agresją Rosji na naszego sąsiada.

"Ulga po spotkaniu Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim oraz przywódcami krajów Europy jest chwilowa. Najważniejsze kwestie dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie, także z polskiego punktu widzenia, nie są rozstrzygnięte" – pisze Bartosz T. Wieliński, ale zaraz podkreśla: „Po spotkaniu w Waszyngtonie Europa wciąż jest w grze o Ukrainę”.

„Donald Trump uważa, że z zagranicznymi przywódcami można postępować tak samo jak z Amerykanami - składać im fantazyjne obietnice i stosować wobec nich nachalne zastraszanie. Jednak poza granicami USA to tak nie działa” – to z kolei wybitny historyk Timothy Snyder, wielki przyjaciel Polski i Ukrainy, znawca naszego regionu.

A jak odnoszą się do spotkania w Białym Domu w Rosji? „Dziką radość w Moskwie zastąpiła trwoga. Dlatego Putin będzie grał na zwłokę” – podkreśla Wacław Radziwinowicz, wieloletni korespondent „Wyborczej” w tym kraju. I pisze: "TvPutin spotkania w Białym Domu nie transmitowała. W nocy serwowała seriale kryminalne. Dopiero nad ranem w pierwszych wydaniach wiadomości wspomniała o debacie w Białym Domu. Na swój sposób".

Przedstawiamy też pięć najważniejszych ustaleń z Waszyngtonu i wyjaśniamy, co oznaczają. "Podczas poniedziałkowej wizyty Wołodymyra Zełenskiego i europejskich przywódców u Donalda Trumpa udało się zachować w miarę wspólny front oraz uniknąć publicznych spięć" – tak zaczyna swój tekst Maciej Czarnecki.

Zachęcam też do śledzenia naszej relacji na żywo, w której piszemy o wszystkich najważniejszych wydarzeniach wokół agresji Rosji na Ukrainę. W tym o tym, że Trump nie chce wysyłać żadnych amerykańskich żołnierzy w ramach ewentualnej misji pokojowej.

Ukraina jest bardzo ważna, ale mamy też dla Państwa inne ciekawe materiały. To m.in. rozmowa z Dorotą Wellman. "Mnie show-biznes bardziej śmieszy, niż pociąga. Nie czuję się jego częścią. Wykonuję zawód dziennikarza. Staram się to robić jak najlepiej" – mówi nam popularna prezenterka telewizyjna. I zdradza: "Pieniądze za reklamę alkoholu dla kobiet ustawiłyby mnie na długo. Odmówiłam".
To dzięki osobom, które subskrybują Wyborcza.pl, możemy tworzyć nie tylko ten newsletter, ale też reportaże, wywiady i śledztwa. Dziękujemy! Jeśli jeszcze nie masz prenumeraty cyfrowej, sprawdź aktualne promocje TUTAJ.
TEMATY DNIA
NIE PRZEGAP