Gdy mój mąż miał trzydzieści cztery lata, zdiagnozowano u niego cukrzycę. Brązowego ryżu nienawidził do tego stopnia, że wolałby umrzeć, niż zacząć go jeść. Po pięćdziesiątce, niedługo przed śmiercią, zaczęto mu podawać duże dawki insuliny. Mimo to jego stan wciąż się pogarszał.
|