W natłoku codziennych zdarzeń i absurdalnych wyzwań, jakie stawia nam współczesny świat, mieliście Państwo prawo nie zauważyć tego protestu.
Aktywistka Ostatniego Pokolenia obnażyła się pod Rejtanem rozdzierającym szaty na obrazie Jana Matejki na Zamku Królewskim.
Ostatnie Pokolenie to grupa ostrzegająca przed zmianami klimatu i ogólną katastrofą ekologiczną, w którą nasza rabunkowa cywilizacja wpędziła Ziemię. Dotąd słyszeliśmy o niej przy okazji oblewania farbą zabytków i dzieł sztuki oraz podczas blokad dróg.
Czy Ostatnie Pokolenie zmienia taktykę? Czy postawi na bardziej przemyślane akcje, prowadzone z większą klasą i bardziej skuteczne? Zobaczymy.
Przy okazji „Rejtanki” mój redakcyjny kolega Robert Jurszo postanowił nam wyjaśnić, że
jeśli uważaliśmy wcześniejsze protesty Ostatniego Pokolenia za nieskuteczne, to znaczy, że ich nie rozumieliśmy. Wytłumaczył je taktyką poszerzania pola walki, w której dokonuje się szokujących gestów (jak rosyjskie drony bojowe nad Polską), żeby zostać zauważonym.
Moim zdaniem taka taktyka może być jednak albo moralnie nie do zaakceptowania – to np. oblewanie farbą dziel sztuki i zabytków – albo wręcz przeciwskuteczna. Też uważam, że daliśmy się zalać przez ruch uliczny złożony głównie z samochodów osobowych, ale zatrzymywanie aut z ludźmi wracającymi z pracy do domu nie przekona ich kierowców do zmiany stylu życia. Może ich za to przekonać, że Ostatnie Pokolenie to garstka szkodliwych świrów. A głoszone przez nich idee są funta kłaków niewarte.
Dlatego wolę protesty, które poszerzają pole walki w sposób moralny i inteligentny. I nie uderzają w tłum, ale w elitę – tę, która podejmuje realne decyzje o potrzebnych zmianach systemowych.