Już dziś, 11 września, zaczynają się Gdańskie Targi Książki. Dzień pierwszy targów jest dniem branżowym, ale już nazajutrz impreza otwiera się dla publiczności. Jednym z gości targów będzie Łukasz Staniszewski, autor powieści z nurtu realizmu magicznego „Pieśni łaciatych krów”, rozgrywającej się na „quasi-mitycznej, onirycznej, fantastycznej, groteskowej Warmii”. Gdzie „licho gna po polach, kruki zagadują do niewinnych dziewczyn, lisy śpiewają na oczepinach, kozy grają na skrzypcach, a na dzieci czyha Jajożer”.
Więcej o tej powieści pisze w aktualnym numerze „Książek” Izabella Adamczewska.
Tym zaś z Państwa, których nieco mierzi anachroniczna czy romantyzowana wizja wsi, polecam
tekst Przemysława Czaplińskiego o najważniejszym procesie, jaki wydarzył się w kulturze polskiej ostatnich dwóch dekad – czyli o zwrocie ludowym. To obejmuje znacznie więcej niż literaturę, a prof. Czapliński wyczerpująco uzasadnia tezę o doniosłości tego zjawiska. Jakie i czyje narracje zostają dopuszczone do zbiorowej świadomości i dlaczego akurat teraz?
13 września rozpocznie się festiwal „Opętani literaturą”, towarzyszący Nagrodzie Witolda Gombrowicza za najlepszy debiut. Znamy już pięcioro finalistów, laureata bądź laureatkę poznamy 20 września. W podcaście „Książki. Magazyn do Słuchania” o dziesiątej, jubileuszowej edycji nagrody – ale też
o tym, jak przez ostatnią dekadę zmieniała się wartość literackiego debiutu oraz o tegorocznych nominacjach opowiada prof. Ewa Graczyk – literaturoznawczyni i przewodnicząca kapituły Nagrody Gomborowicza.
Młodych twórców, tych zarówno przed debiutem, jak i tych tuż po – czyli w najdelitaniejszym etapie kariery – postanowiło docenić również miasto Gliwice, w którym po raz pierwszy przyznano Gliwicką Nagrodę Literacką. W trzech kategoriach: poezja, proza oraz esej i reportaż. Laureaci dostali stypendia i zaproszenia na dwutygodniowe rezydencje artystyczne. Przyznam, że ja już z niecierpliwością wypatruję reportażu Moniki Glosowitz, która m.in. zajmuje się projektem „Pamiętniki kobiet z rodzin górniczych” i prowadzi Archiwum Pamięci Rybniczanek i Rybniczan.
Planowana przez nią książka nosi na razie tytuł „Baby” i poświęcona będzie kobietom ze społeczności górniczych.
A już za chwilę – 5 października – werdykt Nike.
Wśród siedmiorga finalistów znalazł się jeden tom poezji – „Hulanki & Swawole” Tomasza Różyckiego, o którym Wojciech Szot pisze: „Zza kontuaru berlińskiego baru przyglądamy się rzeczywistości, w której każda sekunda przynosi nowe obrazy. Doniesienia z wojny w Ukrainie rywalizują z awanturami w polityce, wiadomościami z życia celebrytów i prognozą pogody. I tylko poezja może przywrócić sprawom właściwą hierarchię".
Gdy zewsząd szerzy się narracja osnuta wokół narastającego strachu i napięcia, których nie sposób przecież uniknąć, gdy mamy do czynienia z wojną tuż za granicami naszego kraju (i z każdym dniem coraz bliżej), zostawię Państwa sam na sam z wierszem z nominowanego do Nike tomu Tomasza Różyckiego.