11 grudnia 2025

Łukasz Grzymisławski
naczelny "Książek. Magazynu do Czytania" i redaktor działu Świat

„Bułgarski ogród to taka dziwna przestrzeń, w której wszystko się miesza. Pomidory obok tulipanów, ziemniaki obok narcyzów. Wszystko rośnie razem. I to mi się podoba. Myślę, że moje powieści są jak ogród mojego ojca – praktyczne warzywa i zupełnie niepraktyczne kwiaty naraz”.

To fragment rozmowy z Georgim Gospodinowem, laureatem Bookera i kandydatem do Nobla, którego „Ogrodnika i śmierć” uznaliśmy za książkę roku 2025. To powieść o umieraniu, ale inna niż można się spodziewać. „Niektórzy mówią mi: boję się przeczytać tę książkę, a ja na to: nie ma się czego bać” – mówi pisarz. I ma rację. Zresztą, jeszcze kilka fragmentów na dowód:

„Ludzie wracają do ogrodów w pewnym wieku – gdy uświadamiają sobie, że mają już niewiele czasu i zaczynają potrzebować uspokojenia. Wchodząc do ogrodu, mieszasz swój ograniczony, linearny czas z czasem cyklu natury – i to jest pocieszające”.

„Ogrodnictwo i pisanie łączy ten sam rodzaj optymizmu. Bo gdy piszesz książkę, wierzysz, że świat nadal będzie istniał za rok i że może wtedy ktoś ją przeczyta. Tak jak wierzysz, że ktoś zje wiśnie z twoich drzew”.

„Ojciec nigdy nie zadzwonił do mnie: ‘Tęsknię, przyjedź’. Ale wiedziałem, że kiedy mówił: ‘Wiesz, moje pomidory w tym roku są naprawdę dobre’, to znaczyło: kocham cię”.

Tę rozmowę, którą przeprowadził Michał Nogaś, przeczytacie w nowym numerze „Książek” - będzie dostępny od 16 grudnia. To taki miesiąc, w którym różnych podsumować roku jest aż za wiele. My naszym wyborem 10 najlepszych książek roku nie pretendujemy do obiektywności, po prostu chcemy podzielić się naszymi odkryciami. Staraliśmy się wybrać książki ważne - takie, jakich jeszcze nie było, zwracające uwagę na jakiś istotny aspekt naszej wspólnej rzeczywistości, albo po prostu zachwycające. Osiem powieści, w tym trzy polskie, plus reportaż z Włoch oraz niezwykły esej. Zapraszamy do lektury, polemiki, wybrzydzania.

Na przykład niewykluczone, że niesłusznie nie uwzględniliśmy tej powieści: "Odrzucenia" Tony'ego Tulathimutte. To książka oferująca potrzebny dyskomfort, smutna i piekielnie zabawna zarazem – przekonuje Emilia Dłużewska. „W obowiązującej kulturze czułości i empatii Tulathimutte robi coś niemal bluźnierczego: tworzy bohaterów, którzy są nieszczęśliwi, odrzuceni, samotni - i okropni”. Słowem: co, jeśli całe życie wydaje ci się, że ludzie cię nie lubią, a w końcu okazuje się, że miałeś rację, oni zresztą też? Ręka w górę, komu nigdy nie przemknęło to przez głowę.

„Czy coś takiego, jak w mojej ‘Opowieści podręcznej’, może się naprawdę wydarzyć w Stanach Zjednoczonych? Myślę, że nie, ale kusi mnie, aby dodać ‘jeszcze’” - mówi Margaret Atwood w wywiadzie, który możecie przeczytać tu.

Tylko ile się można martwić o przyszłość świata? Z okazji premiery wspomnień Atwood w prasie na świecie jest pełno 86-letniej kanadyjskiej pisarki, a pewien brytyjski dziennik nawet poprosił różnych słynnych fanów Atwood (m.in. George’a Saundersa, Ai Weiweia, Rebeccę Solnit), żeby zadali jej po pytaniu. I o co spytał Jonathan Franzen? „Jakiego ptaka jeszcze nie widziałaś, a bardzo chciałabyś?”. Atwood, która też od lat z zapałem uprawia birdwatching, odparła: „Nie uwierzysz: żołny zwyczajnej”. Anne Enright dopytywała o najlepszą obserwację i usłyszała: „Islandia, mewa biała krążąca nad krą w oczekiwaniu na resztki właśnie rozszarpanej foki, której nie dokończy niedźwiedź polarny. Przepraszam. Może powinnam była powiedzieć: uroczy koliber – ale one potrafią być dość agresywne”.

A na pytanie w wywiadzie: “Czy pisanie wspomnień jest sposobem na zachowanie ostatniego słowa?”, odpowiada: „Nigdy nie ma się ostatniego słowa. Powinien pan to wiedzieć. Czy nie czyta pan komentarzy pod tekstami w internecie?”.

I z takim komentarzem zostawiam państwa pod opieką wspaniale ironicznej pisarki.

PODCAST

NUMER W SPRZEDAŻY

REKOMENDACJE DLA CIEBIE

POLECAMY

Podobał Ci się ten newsletter?
Oceń go i udostępnij znajomym