Jeśli jesteś w momencie, w którym realizujesz ambitny cel — robisz coś po pracy, próbujesz się przebranżowić, rozwijasz firmę po godzinach albo budujesz projekt, któremu oddajesz resztki energii — ale od dłuższego czasu nic nie idzie tak, jak powinno…
i zaczynasz się zastanawiać, czy dalej o to walczyć, czy może już czas zmienić kierunek — ten email jest dla Ciebie.
Pokażę Ci w nim narzędzie “Coaching Rezygnacji”.
To koncept, który pomaga Ci zobaczyć na chłodno, kiedy warto wytrwać, a kiedy lepiej świadomie odpuścić i przekierować cenną energię na działania, które w dłuższym terminie przyniosą większe korzyści.
Kiedy marzenie staje się pułapką
Jedna z moich klientek — nazwijmy ją Kasią, aby zachować poufność — od roku rozwijała projekt dropshippingowy na Allegro. Jej główną motywacją było uwolnienie się od męczącej pracy na etacie.
Włożyła w niego ogrom pracy, część oszczędności i dużo stresu. Ostatnie miesiące były wyjątkowo trudne: sprzedaż ciągle była niska, a projekt zaczął przynosić straty. Zamiast satysfakcji pojawiło się poczucie ciężaru. Mimo to Kasia nie chciała odpuścić — bo „coś już zaczyna ruszać”, bo “szkoda dotychczasowego wysiłku”, bo to “jedyna rzecz, która dawała jej nadzieję i była realna”.
Jednocześnie jej obecna praca na pełen etat była frustrująca. Marzyła o przebranżowieniu, ale nowy kierunek wymagał energii i czasu.
Pojawił się konflikt: zasoby są ograniczone, a próba ciągnięcia dwóch dużych projektów grozi tym, że żaden się nie uda. Każda godzina przeznaczona na ratowanie sklepu odbierała jej szansę na zbudowanie nowej ścieżki zawodowej.
Z jednej strony: szkoda porzucać coś co obiecuje super zyski i pełną autonomię, bo może „zaraz w końcu zaskoczy”. Z drugiej: coraz większe napięcie między wizją a rzeczywistością — brak efektów, rosnąca presja, potrzeba stabilizacji, chęć realnej zmiany życia.
Znam to uczucie — sam byłem w podobnym miejscu.
Zejście z drabiny przystawionej do niewłaściwego dachu jest bardzo trudne
Przez kilka lat budowałem projekt, który miał być moim wielkim planem na życie: Lubelskie Centrum Tradingu. Moim celem było dostać się do wymarzonej firmy proptradingowej FTMO, otrzymać w zarządzanie milion złotych, jednocześnie budować zespół traderów w Lublinie.
Do firmy próbowałem dostać się wiele razy — bez skutku. Po kolejnych kwartałach nieudanych podejść razem z żoną ustaliliśmy deadline (początek 2024 r.):
Albo dostaję się do drugiego etapu rekrutacji, albo całkowicie zamykam ten rozdział. Na lata, albo na zawsze.
Nie dostałam się.
Tym razem nie mogłem już sam siebie oszukiwać i „przedłużyć o jeszcze jeden kwartał”. Mając jasno określony plan i granice, mogłem uczciwie powiedzieć:
„Zrobiłem wszystko, co mogłem – widocznie to nie ten etap życia.”
To bolało. Był nawet płacz.
Ale z perspektywy czasu widzę, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu — uwolniła ogrom zasobów i dała przestrzeń na coś nowego.
„Coaching rezygnacji” — narzędzie, które pozwala przestawić drabinę do właściwego dachu
Co mi pomogło? Nazywam to coachingiem rezygnacji — podejściem świetnie opisanym w książce Odpuść Annie Duke.
|