Przebudzenie kolosa
Pamiętam, że w kilka osób siedzieliśmy w kuchni i rozmawialiśmy o tym, czy Ruscy wejdą. Kumpel oświadczył, że go to nie obchodzi, bo wyjeżdża do Holandii. Nie broniłby swojego kraju? – A niby dlaczego miałbym to robić? Ja przez ten kraj nawet nie mogę spłacić kredytu – powiedział.
Podczas tamtej rozmowy, to było już po wybuchu wojny, zabrakło mi refleksu. Pomyślałem tylko: „chłopie, co ma Polska do tego, że przestrzeliłeś z kredytem?”; dopiero później przyszło mi do głowy, że mogłem mu odpowiedzieć inaczej. Że gdyby tu został, a Rosja by zaatakowała, nie broniłby abstrakcyjnej dla niego Polski. Że mógłby, na swoją miarę, walczyć, by rosyjscy żołnierze nie zgwałcili mu siostry, albo nie wykastrowali ojca.
Dlaczego przywołuję to wspomnienie? Gdy w środę zamykaliśmy to wydanie „Plusa Minusa”, po rozmowach w Arabii Saudyjskiej wydawało się, że Amerykanie znowu stają po stronie Ukrainy. Ale kilka dni wcześniej wrażenie było całkiem inne i – przy chaotycznej polityce Donalda Trumpa – naprawdę trudno przewidywać, czy USA nie wrócą do gróźb porzucenia Ukraińców, nas i całej Europy na pastwę Putina. A jeśli ten zaatakuje, powiedzmy za parę lat, czy się obronimy? Odpowiedzi szuka w tekście otwierającym numer Maciej Miłosz, znawca tematyki wojskowej i przemysłu zbrojeniowego. Precyzyjnie pokazuje, że potencjał Europy – ekonomiczny, demograficzny, militarny – znacznie przewyższa ten rosyjski, ale problemem jest chęć, by nadrobić wieloletnie zaległości z czasów, gdy Europa żyła złudzeniami, handlowała z Rosją i czuła się bezpiecznie pod amerykańskim parasolem. Czy zatem europejski kolos się przebudzi?
W bloku tekstów składających się na temat numeru znajdą Państwo także m.in. rozważania Konrada Szymańskiego na temat tego, pod jakimi warunkami Europa może wrócić do gry jako równoprawny partner USA (z szalenie ciekawymi spostrzeżeniami na temat różnic cywilizacyjnych, wzajemnego pouczania się i emocji – jak to między bliskimi).
Jak na obecną sytuację patrzą Ukraińcy? O tym zajmująco opowiada w wywiadzie Mirosław Czech, były poseł, obecnie mieszkający w Ukrainie. Piotr Skwieciński ostrzega zaś przed falą antyukraińskich nastrojów w Polsce, a przy tym ma nieoczywiste wytłumaczenie, skąd się wzięły. Mnie przekonał, ciekaw jestem, jaka będzie Państwa opinia po lekturze jego tekstu.
W kulturze m.in. dwa wywiady. Sławny autor thrillerów Harlan Coben opowiada, dlaczego woli zaginięcia od morderstw, i wychwala polską aktorkę za rolę w netfliksowej ekranizacji jego prozy. Z kolei Jacek Cieślak namówił na rozmowę Agnieszkę Szpilę – jest o nadchodzącej premierze jej „Heksów”, o „opresyjnej rzeczywistości z naszywką Polska” i o burzliwej współpracy z Moniką Strzępką. Marcin Kube przeczytał zaś najnowszą powieść irlandzkiej gwiazdy Sally Rooney. Czy sześć milionów czytelników jej książek może się mylić?
Wreszcie felietony. We wstępniaku Michał Szułdrzyński stawia pytanie, czy działalność wolontariuszy wspierających Ukrainę, a przede wszystkim śmierć jej obrońców, pójdą na marne. Każą mu je zadać parcie Trumpa na własny sukces i brutalność słów jego współpracowników. Z kolei Bogusław Chrabota nalega, by nie wpadać w panikę, bo Putin jeszcze nie staje u wrót Warszawy. A Kataryna pisze o patriotyzmie transakcyjnym: „Prawica nie będzie umierać za prawo feministek do aborcji, lewica – za brak małżeństw homoseksualnych”. Po lekturze felietonów znów wracają wspomnienia tamtej rozmowy z kumplem przy kuchennym stole. W najbliższych dniach chyba nie dadzą mi spokoju.