Mówi się o tym coraz więcej. Jedni oczekują, że sprawę ureguluje odgórnie Ministerstwo Edukacji, inni – w tym ministra Nowacka – wolą zostawić decyzję w rękach szkół. I mamy wolną amerykankę.
Tymczasem kolejne niemieckie landy wprowadzają zakaz używania smartfonów w podstawówkach i szkołach średnich. Jedną z najgłośniejszych twarzy debaty o cyfrowym życiu młodzieży jest Silke Müller – dyrektorka szkoły w Hatten (Dolna Saksonia). Często występuje w mediach, ostrzegając przed skutkami korzystania z telefonów przez uczniów. Jej zdaniem dzieci w wieku 6 czy 10 lat są jeszcze zbyt małe, by świadomie rozpoznawać zagrożenia płynące z treści w sieci. I dodaje: żadne dorosłe „proszę, uważaj” nie zadziała – mózg dziecka po prostu nie jest gotowy, by samodzielnie filtrować internetowe treści.
O jej wypowiedziach pisze m.in. Michał Kokot.Finlandia szykuje się do zmian – zakaz korzystania z telefonów w szkołach ma tam wejść w życie od jesieni 2025 roku. Fińska komisja konstytucyjna stwierdziła, że używanie smartfonów nie jest prawem ucznia, więc ograniczenia nie naruszają konstytucji.
We Włoszech od początku obecnego roku szkolnego telefony są zakazane – także w celach edukacyjnych. Argument? Smartfony powodują spadek koncentracji, pogorszenie pamięci, osłabienie myślenia krytycznego i umiejętności adaptacyjnych.
Podobnie w Norwegii – tam również zrezygnowano z telefonów w szkołach. Efekty? Mniejsze zapotrzebowanie na konsultacje psychologiczne (średnio o dwie–trzy wizyty mniej), zwłaszcza u dziewcząt. Uczniowie rzadziej doświadczają przemocy rówieśniczej, a dziewczęta osiągają lepsze wyniki w nauce: mają wyższe oceny, lepiej wypadają na testach z matematyki.
A co w Polsce? Ruch „SOS dla Edukacji” przeprowadził sondaż,
którego wyniki opisuje Karolina Słowik. W badaniu wzięło udział ponad 360 uczniów i uczennic, 1660 nauczycieli i 1100 rodziców. Wynika z niego, że zasady dotyczące używania telefonów obowiązują w 80 proc. szkół. Rodzice są w większości zadowoleni – 71 proc. uważa, że te zasady są przestrzegane. Nauczyciele są bardziej sceptyczni – 44 proc. z nich twierdzi, że uczniowie nie stosują się do reguł. Uczniowie… przyznają im rację – połowa mówi, że nie przestrzega zasad.
Ponad 60 proc. rodziców i nauczycieli popiera całkowity zakaz używania telefonów w szkole. Wśród uczniów tylko połowa zgadza się na zakaz podczas lekcji, ale chce mieć możliwość korzystania z telefonów w czasie przerw. 32 proc. młodych zdecydowanie sprzeciwia się jakimkolwiek zakazom.
Debata trwa. Dane i przykłady z innych krajów pokazują, że ograniczenie korzystania z telefonów może przynieść konkretne korzyści – od poprawy wyników w nauce po lepsze samopoczucie psychiczne. Ale w Polsce temat wciąż budzi emocje. Czy szkoła to miejsce na cyfrowy detoks, czy raczej przestrzeń do uczenia się mądrego korzystania z technologii? Jedno jest pewne – smartfon w plecaku to nie tylko gadżet. To temat, który dotyka relacji, koncentracji, zdrowia i wychowania.
A skoro już mowa o wiedzy, skupieniu i edukacji – mamy coś, co idealnie wpisuje się w szkolną misję rozwijania kompetencji obywatelskich. Historia Unii Europejskiej to nie mniej fascynująca opowieść niż ta o rewolucji cyfrowej. Pisząc to z pełnym przekonaniem, zapraszamy uczniów do sprawdzenia swojej wiedzy o jednej z najważniejszych światowych instytucji.