Wróciłem ostatnio do muzyki z płyt CD. Daje oddech w czasach przesytu informacji i nadmiaru internetowych bodźców. No i przywraca wiarę w wartości – jak ktoś żartobliwie, ale i prawdziwie, niedawno napisał: wyrzuciliśmy płyty winylowe, żeby zamienić je na kasety, potem kasety zamieniliśmy na płyty CD, te ostatnie na mp3, a teraz musimy płacić subskrypcję, żeby posłuchać „swojej" muzyki.
A skoro tańczą, to mają poczucie rytmu. W najnowszym wydaniu
pisma „Current Biology" potwierdzają to zresztą naukowcy, którzy poddali analizie niemal 400 przypadków uderzania przez żyjące na wolności szympansy w potężne, wystające z ziemi korzenie drzew (tzw. korzenie szkarpowe). Okazuje się, że szympansy nie tyle po prostu w nie walą, co wybijają na nich rytm.
Zabawna zbieżność. Inni uczeni wykazali niedawno, że poczucie rytmu mają także uchatki, a więc zwierzęta o wiele odleglejsze od nas ewolucyjnie od szympansów. W
piśmie „Scientific Reports" opowiedzieli o pewnej uchatce kalifornijskiej (to cały gatunek:
Zalophus californianus), która słuchając metronomu, trzymała równiejsze tempo niż niektórzy przedstawiciele gatunku
Homo sapiens.
Nie wiem jak Państwo, ale ja czasem przy muzyce płaczę (podobnie działają na mnie niektóre dzieła sztuki wizualnej, np. obrazy Marka Rothki). Z odświeżonej kolekcji polecam szczególnie chopinowską płytę koncertową Leszka Możdżera, dawno temu nagraną w Ukrainie.