Żeby zrozumieć skalę ruchu płac przeliczonych na euro w ostatnich latach, warto spojrzeć na okres 15 lat. W dekadzie 2010-2020 średnie wynagrodzenie godzinowe wzrosło w Polsce o 33 proc, a w pięcioleciu 2020-2025 o 80 proc.
Jest to częściowo efekt wysokiej inflacji, ale ona nie tłumaczy całości tej zmiany. Relacja płacy w Polsce do Niemiec w dekadzie 2010-2020 wzrosła z 29 do 30 proc., a w kolejnym pięcioleciu z 30 do 45 proc.
W ostatnim roku Polska wyprzedziła pod względem przeciętnego wynagrodzenia Czechy, co jest o tyle interesujące, że w historii praktycznie zawsze byliśmy od Czechów średnio trochę mniej zamożni. Oprócz Czech wyprzedziliśmy pod tym względem również Słowację i Łotwę. Niewiele brakuje do Estonii, Chorwacji i Portugalii.
Teoretycznie tak wysoki wzrost płac może generować nierównowagę makroekonomiczną, ponieważ potencjał zakupowy Polaków w ujęciu międzynarodowym szybko rośnie, a jednocześnie konkurencyjność eksportowa – czyli zdolność skutecznego sprzedawania towarów na świat – firm maleje.
Na razie jednak Polska wciąż notuje bardzo wysoką nadwyżkę w handlu zagranicznym. Zgodnie z najnowszymi danymi NBP w ciągu 12 miesięcy do kwietnia nadwyżka handlu zagranicznego towarami i usługami sięgała 27 miliardów euro, czyli ok. 3 proc. PKB.
Choć uwaga - widać tutaj pewną zmianę. Jeszcze rok temu nadwyżka sięgała 45 mld euro, czyli w rok zmniejszyła się niemal o połowę. Saldo się pogarsza i nie możemy tak długo utrzymać wysokiego wzrostu dochodów do dyspozycji w porównaniu ze wzrostem eksportu. W końcu system zacznie się dostosowywać: albo przez wyraźne osłabienie dynamiki płac w walucie krajowej, albo przez deprecjację złotego.
A jak na to zjawisko patrzą przedsiębiorstwa? Z mojego doświadczenia uczestnictwa w różnych konferencjach biznesowych wynika, że presja kosztowa jest jednym z największych wyzwań, z jakimi zmagają się firmy. Stąd narastanie apeli biznesu o odblokowanie imigracji.
Ale co ciekawe, z badań ankietowych GUS wynika, że koszty pracy nie są dziś większym problemem dla firm przetwórczych niż 5 czy 10 lat temu. Odsetek firm deklarujących w badaniach koniunktury, że koszty pracy są dla nich barierą rozwoju, jest dziś na podobnym poziomie co w 2015 i 2020 r. Firmy zawsze narzekały na ten element, ale dziś nie narzekają bardziej niż w przeszłości.
Wygląda więc na to, że firmy w ujęciu zagregowanym miały duże bufory finansowe i mogły poradzić sobie ze zwiększoną presją płacową. Aczkolwiek utrzymanie obecnych dynamik w kolejnych latach będzie niemożliwe. System już zaczyna wywierać presję na dostosowanie. |