Ja już mam swego faworyta.
Książka Beaty Guczalskiej o Swinarskim ("Konrad Swinarski. Biografia ukryta", Wydawnictwo Literackie) liczy siedemset stron, ale przeszłam przez nią jak burza.
Beata Guczalska jest krakowską teatrolożką, historyczką teatru i wykładowczynią akademicką, ale jej książka ani trochę nie jest akademicka. Pochłania bez reszty. I jest biografią kompletną.
Autorka wzięła pod uwagę słabo dotąd znane fakty, niewygodne. Pokazała je czarno na białym, lecz z dużą wrażliwością. Tak – jego rodzina się zniemczyła, a brat służył w Waffen-SS. Tak – był homoseksualistą. Mimo kryzysów psychicznych, lęku i nadwrażliwości odnalazł się w trudnym świecie teatru jak ryba w wodzie.
Ta książka to wspaniałe połączenie narracyjnego talentu z wysokiej klasy aparatem badawczym. Pod tym względem przypomina mi rewelacyjną biografię malarza Francisa Bacona –
„Francis Bacon. Revelations" pióra zdobywców nagrody Pulitzera, Marka Stevensa i Annalyn Swan.
Poznajemy życie Swinarskiego od deski do deski, od narodzin aż po śmierć w katastrofie lotniczej w 1975 roku. Był wyjątkowy. Artysta i intelektualista par excellence, człowiek, który zrewolucjonizował polski teatr, pozostawał w jakiś sposób nieuchwytny i daleki, mimo że łaknął bliskości.
Czytelnik ma wrażenie, że jest bardzo blisko tej historycznie dość już odległej postaci; niemal uczestniczy w jego życiu i jest świadkiem jak z chłopaka z problemami, wojennego sieroty, wyrasta wielki artysta. Dlatego ta lektura tak wciąga.