Unia Europejska rewiduje zasady w turystyce
"Z perspektywy polskiej branży turystycznej szczególnie ważne jest, aby przepisy były spójne i jasne w całej Unii Europejskiej. Rozbieżności między krajami w zakresie przedpłat czy definicji imprezy turystycznej mogą w praktyce utrudniać działalność przedsiębiorców i wprowadzać w błąd klientów. Liczymy, że ostateczny tekst dyrektywy zapewni realną ochronę podróżnych, a jednocześnie nie będzie stanowił bariery dla małych i średnich firm, które są fundamentem naszej branży".
Tak prezes Polskiej Izby Turystyki skomentował przyjęte w minionym tygodniu stanowisko Parlamentu Europejskiego do rewidowanej od dwóch lat dyrektywy o imprezach turystycznych.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w tym roku Unia zmieni dyrektywę. Polska będzie musiała dostosować krajowe prawo do nowych zasad.
Na szczęście planowane zmiany nie będą głębokie. Na nieszczęście planowane zmiany nie będą głębokie. Proszę nie regulować odbiorników, to nie pomyłka. Unia Europejska zmierza w stronę chronienia interesów konsumentów, ale widzi jedynie tych, którzy korzystają z usług biur podróży. Nie dostrzega natomiast tych, którzy latają samolotami. Tych pierwszych chronią na wypadek bankructwa obowiązkowe gwarancje, a tych drugich już nie.
Unia broni się przed objęciem takimi samymi zasadami wszystkich uczestników rynku turystycznego, co jest niezrozumiałe w sytuacji, gdy upada więcej linii lotniczych niż biur podróży.