Wolność słowa według prawicy
Wolność słowa to bardzo ważne pojęcie. W debacie publicznej bywa odmieniane przez wszystkie przypadki. Powołuje się na nią praktycznie każda opcja polityczna. Jedni nie chcą nakładać na nią żadnych ograniczeń, wierząc, że prawda obroni się sama, a jeśli nie, to trudno, nie mamy prawa zabraniać innym wierzyć i wyznawać nawet największych absurdów. Inni pragną ograniczać swobodę wypowiedzi ze względu na konsekwencje społeczne, możliwość doznania krzywdy przez jakąś grupę, ewentualność szerzenia się dezinformacji. Za cenzurę i cancel culture do tej pory obrywali głównie przedstawiciele lewicy, którzy w imię ideologii woke mieli zamykać usta swym przeciwnikom. To na nich padały gromy za to, że przeciwstawiają się wolności słowa, kneblując usta konserwatystom i reprezentantom prawicy.
Ale przykład USA pokazuje, że gdy ta druga, uciskana strona dorwie się do władzy, to bardzo chętnie sięga po dokładnie te same środki, które wcześniej krytykowała. Oczywiście wszystko w imię wyższych „wartości”. I tak wracamy do punktu wyjścia. Prawda i informacje nie mają już znaczenia. Liczą się tylko opinie. Rzetelni są tylko ci, którzy wygłaszają sądy zgodne z naszymi poglądami. A jeżeli nie są one zgodne z faktami? Cóż, tym gorzej dla faktów…
W najnowszym numerze „Plusa Minusa” zastanawiamy się nad tym, jak szeroko rozumiana prawica pojmuje wolność słowa. Katarzyna Sadło na amerykańskim przykładzie analizuje prawicową cancel culture. I to wcale nie na wyrost, ponieważ administracja Trumpa poświęca ogromne środki i zasoby, aby za pomocą machiny państwowej wykrywać niepożądane opinie wśród społeczeństwa. Ktoś napisze niepochlebny komentarz na temat Charliego Kirka w mediach społecznościowych? Oj, będzie miał mnóstwo problemów. Poszukiwania coraz to nowych wrogów trwają. I to na przekór dotychczasowemu absolutystycznemu podejściu Amerykanów do kwestii wolności słowa. Natomiast Konstanty Pilawa przygląda się naszemu rodzinnemu podwórku, gdzie hegemonia liberałów przechodzi do historii. W internecie niepodzielnie rządzi prawica, mimo przekonania jej polityków, że są grupą uciskaną i opozycyjną. Jednak czy konserwatyści nie zmarnują tej szansy, którą dostali od obywateli? Czy będą mieli coś do powiedzenia, kiedy w końcu zaczęli być słuchani?
Jeżeli chodzi o inne tematy, to przygotowaliśmy dla Państwa wiele zajmujących artykułów. Justyna Gotkowska, wicedyrektorka Ośrodka Studiów Wschodnich, wyjaśnia, dlaczego potrzebujemy silniejszych Niemiec. A Anita Wojtkiewicz, psycholożka, pokazuje, czemu osoby w spektrum autyzmu, mimo pewnych braków w zakresie kompetencji społecznych, wciąż mogą być świetnymi pracownikami. Przechodząc w rejony polityki, warto zajrzeć do tekstu Piotra Zaremby, który pochyla się nad sytuacją naszego sądownictwa, oraz do analizy Marcina Łuniewskiego, przedstawiającego, jak Rosja stara się kontrolować swoich obywateli w internecie. Miłośników kultury zachęcam do przyjrzenia się fenomenowi postaci Batmana, a także do przeczytania artykułu Jacka Cieślaka, gdzie wyjaśnia się, w jaki sposób pijani „teatromani” mogą być tak samo niebezpieczni, jak kibole. A na osłodę trzeba koniecznie przeczytać o nowych metodach pozyskiwania najlepszej gatunkowo czekolady! Bo potem czekają na Państwa jeszcze felietony, teksty historyczne i sportowe, recenzje… Jest w czym wybierać i przebierać!
Serdecznie zapraszam do lektury najnowszego numeru „Plusa Minusa”!