Brałem, by się znieczulić. Bierzesz - i wszystko staje się prostsze. Później są wymioty, zawroty głowy, kac. Ale to bolało za mało, żeby przestać - o uzależnieniu przez lata opowiada ultramaratończyk Andrzej Kowalczyk.
'Tam' - mówi Maksym, pochylając się w stronę okna wychodzącego na ulicę. 'Zaraz zanurkuje. Zaraz spadnie'. Na zewnątrz słychać przenikliwy dźwięk rosyjskiego drona. Chwilę później rozlega się głośny wybuch. 'Bum! To jest Kramatorsk!' - mówi.
To dzięki osobom, które subskrybują Wyborcza.pl, możemy tworzyć nie tylko ten newsletter, ale też reportaże, wywiady i śledztwa. Dziękujemy! Jeśli jeszcze nie masz prenumeraty cyfrowej, sprawdź aktualne promocje TUTAJ.