Związki zawodowe już zgłaszają swoje poprawki do projektu i stoją na stanowisku, że wyrównanie powinno być, skoro to urzędnicy MEN stworzyli prawo, z którym nawet premier się nie zgadza.
Skoro jednak wyrównania ma nie być, a ZNP szacowało, że nauczyciele mogą stracić nawet 300 - 400 zł miesięcznie, to szkoły ograniczają wyjścia. Bydgoszcz to kolejne miasto, po Opolu, gdzie wycieczki są ograniczane. Właściciele ośrodków wypoczynkowych już narzekają, że szkolne grupy zaczynają odwoływać swoje przyjazdy.
- Takiego bałaganu dawno nie było. Wylizaliśmy się po pandemii, a teraz to - mówi właściciel jednej z bydgoskich firm transportowych.
Ale to nie jedyny problem, który rozwibrował w ostatnim czasie szkoły. Placówki niepubliczne martwią się o to, że ich dotacje będą uszczuplone. "Choć cięcie to zaledwie 62 zł na ucznia, w skali szkoły oznacza dziesiątki tysięcy" -
pisze Małgorzata Zubik.Teraz placówki zastanawiają się, czy będą musiały zwracać pieniądze.
"Szkoła, w której uczy się 200 uczniów, będzie musiała oddać około 12,5 tysiąca złotych. Dodatkowo, jeśli w takiej szkole uczy się 20 dzieci, które otrzymują zwiększoną dotację na realizację zadań wynikających z orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego, szkoła będzie musiała zwrócić jeszcze około 10 tysięcy zł." - alarmuje Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej.
Na wyjaśnienia MEN czekamy.