W zeszłym tygodniu ministra edukacji Barbara Nowacka więcej niż zwykle czasu poświęciła w swoich przemówieniach nauczycielkom i nauczycielom. Mówiła, że to ludzie "ciężkiej pracy tytanicznej" i że "to oni wychowują w dużej mierze nasze dzieci".
- Jeżeli mówimy poważnie o szkole przyszłości, to nie będzie żadnej szkoły przyszłości, jak nie będzie dobrych nauczycieli - wykształconych, zaopiekowanych, pracujących w takich warunkach, że chce im się wracać do pracy - podkreśliła.
Również podczas uroczystości związanych z Dniem Edukacji Narodowej Nowacka zwracała się do środowiska nauczycielskiego. Podkreślała, że jej ekipa przywróciła dialog ze środowiskiem edukacyjnym. - Może nie zawsze się ze sobą zgadzamy. Może niektóre rzeczy powinny iść szybciej, ale dla MEN i rządu nauczyciele są bardzo ważni - zapewniała.
Przypomniała też o tym, jak PiS w trakcie strajku nauczycieli w 2019 r. stworzył antynauczycielską kampanię. - Wiem, ile może wyrządzić systemowy hejt, którego byliście ofiarami. Jeszcze dziś odczuwacie jego negatywne skutki. Wyłączyliśmy to szczucie, ale wciąż trzeba konkretnych, wspólnych działań - podkreśliła ministra edukacji.
Jednak w sprawie podwyżek ostateczne decyzje już zapadły. W przyszłym roku będzie to jedynie 5 proc. Związki zawodowe oczekiwały 15 proc., ministra Nowacka wnioskowała w ministerstwie finansów o 10 proc. Minister finansów Andrzej Domański był jednak nieugięty. Szkoda, bo 30-procentowe podwyżki, które były historyczne, nie spowodowały, że kryzys kadrowy w oświacie się rozwiązał.
Z raportu "Nauczyciel_ka 2040" fundacji Teach for Poland wynika, że nauczycieli przed trzydziestką jest tylko 5 proc. – to jeden z najniższych wyników w Europie. 44 proc. z nich jest po pięćdziesiątce. Autorzy raportu podkreślają też, że wiosenne podwyżki spowodowały, iż wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli początkujących przewyższa wartość płacy minimalnej zaledwie o 2 proc.
A obłożenie pracą jest duże, godziny ponadwymiarowe i podwójne etaty przyczyniają się często do wypalenia zawodowego i niskiej atrakcyjności zawodu.
Pracy przed resortem jest więc dużo. Oby zapał nie minął wraz ze świętem Dnia Edukacji Narodowej.