Przeczytaj codzienny wgląd w trendy gospodarcze i makroekonomiczne
 
 
 
 
 

Tylko dla subskrybentów

 
 
 

Dane dnia

 
 
 
21 stycznia 2025ZOBACZ W PRZEGLĄDARCE
 
 
 
 
 
 
 

MFW kupił MAGA i podnosi prognozy dla USA

 

Ignacy Morawski

i.morawski@pb.pl

 

 
 
 

Rozjazd między oczekiwaniami dotyczącymi Stanów Zjednoczonych i Europy jest tak duży, że chyba nie może być już większy. Z tej pozycji Europa może zaskoczyć tylko pozytywnie.

 
 

Międzynarodowy Fundusz Walutowy jak zwykle na początku kwartału opublikował predykcje dla światowej gospodarki. Ładnie sprzęgły się one z inauguracją Donalda Trumpa, ponieważ pokazują, że wyjątkowa moc ekonomiczna Stanów Zjednoczonych ma się w tym roku utrzymać. Strefa euro natomiast ma tkwić w stagnacji. Patrząc na sytuację ekonomiczną i polityczną w Europie, rzeczywiście można usiąść, westchnąć i zwiesić głowę. Wydaje mi się jednak, że jakaś część tej wielkiej dywergencji między USA a Starym Kontynentem jest przejściowa.

MFW przewiduje, że w tym roku Stany Zjednoczone będą rozwijały się w tempie 2,7 proc. Kwartał temu prognoza wynosiła 2,2 proc., a dwa kwartały temu 1,9 proc. Może się wydawać, że to tylko małe dziesiąte części procentu i nie ma co do tego przywiązywać wagi. W praktyce jednak różnica jest ogromna i oznacza, że USA mają trzeci rok z rzędu rozwijać się wyraźnie szybciej, niż wynosi długookresowa średnia (2,1 proc.). W amerykańskiej gospodarce w ostatnich miesiącach wszystko poszło lepiej od oczekiwań. Bezrobocie przestało rosnąć, liczba zatrudnionych się zwiększa, nastroje w biznesie się poprawiają, indeksy giełdowe zanotowały spektakularny rok, dolar się umacniał. Czy wpływ miała na to perspektywa powrotu Donalda Trumpa do władzy? Pewnie w jakimś stopniu tak, aczkolwiek bardziej jestem skłonny sądzić, że to raczej polityka Joe Bidena była po prostu niedoceniona.

Jednocześnie strefa euro ma tkwić trzeci rok w stagnacji. No dobrze, może nie w całkowitej stagnacji, ale poniżej długookresowego trendu (wynoszącego ok. 1,2 proc.). Obecna prognoza na 2025 r. wynosi 1 proc., kwartał temu wynosiła 1,2 proc., a dwa kwartały temu 1,5 proc. To byłby bardzo słaby wynik po dwóch latach problemów związanych z efektami kryzysu energetycznego. Liderem słabości są oczywiście Niemcy, które trzeci rok z rzędu mają notować dynamikę PKB bliską zera.

Dane makroekonomiczne i wydarzenie polityczne sprzęgły się ze sobą, tworząc obraz rozkwitających Stanów Zjednoczonych i zapadającej się Europy. W USA ruch Make America Great Again (MAGA) ma swoje pięć minut. W Europie natomiast Paryż, Berlin i Bruksela pogrążone są bezwładzie politycznym.

Część problemów stefy euro, a szczególnie Niemiec, na pewno ma charakter trwały. Ale nie wszystkie. Koniunktura w strefie jest ograniczana przez wyjątkowo długotrwałe efekty cykliczne związane z kryzysem energetycznym: wysokie stopy procentowe, dekoniunkturę na rynku mieszkaniowym, relatywnie niski popyt na towary w stosunku do popytu na usługi. Część tych efektów zacznie mijać.

W przeszłości takie okresy dywergencji między Stanami Zjednoczonymi a strefą euro nie trwały zwykle długo. Dlatego stawiam na to, że w pewnym momencie w tym roku niespodzianki zaczną się w drugą stronę i Europa też pokaże coś pozytywnego.

 
 
 
To również może Cię zainteresować:
 
Artur Kozieja w finansowych tarapatach
 
Artur Kozieja w finansowych tarapatach
 
Długi wobec właścicieli apartamentów w dwóch condohotelach biznesmena urosły tak bardzo, że pięć jego spółek musiało uciec w restrukturyzację.  
 
PFR wesprze Euvica w Ukrainie
 
PFR wesprze Euvica w Ukrainie
 
Polska firma IT, posiłkując się pożyczką od funduszu, który ma do zainwestowania 600 mln zł, dokupi udziały w czterech ukraińskich spółkach i kupi piątą. Dla PFR to pierwsza inwestycja w targanym  
 
Andrzej Klesyk wróci do PZU? PB BRIEF
 
Andrzej Klesyk wróci do PZU? PB BRIEF
 
O tym, jak Donald Trump wprowadził nieco chaosu na rynkach sprzecznymi zapowiedziami w sprawie ceł. Nie będzie to jedyny powrót, jaki omówimy.  
 
Rozpoczęła się prezydentura 2.0
 
Rozpoczęła się prezydentura 2.0
 
Bez względu na przebieg drugiej kadencji oraz sumaryczny dorobek obu, Donald John Trump na pewno przejdzie do historii Stanów Zjednoczonych Ameryki pisanej przez duże H.  
 
 
Przejdź do pb.pl →